poniedziałek, 17 maja 2021

Mniszek lekarski w natarciu.

 Mniszek lekarski zalewa nas w maju. Co robić? Jak on wygląda? Jego zalety? W Internecie jest mnóstwo informacji o nim.

Teraz czas na książki. Idźcie do księgarni. Nie w marketach , ale w księgarniach jest miejsce na książki. Ja mam u siebie te:

 Teraz do rzeczy. Wikipedia zamieściła obraz mniszka lekarskiego:

To właśnie jest mniszek lekarski. A skoro lekarski to leczy.
 Co można z nim zrobić? Ja zrobiłam syrop, w zasadzie robi się:
Przepis:
kwiatki mniszka
cukier
Wykonanie:
Narwać kwiatków,
przesypać cukrem co 1-2 cm, 
dobrze ubijać,
zostawić do pojawienia się soku na ok. tydzień.
Po tygodniu wycisnąć sok przez bawełnianą szmatkę. 
Resztę kwiatków można zużyć do ciasta mniszkowego tak jak np do rabarbarowego.
Sok przechowywać w lodówce.
Co jeszcze?
To kolejne posty pokażą.







sobota, 19 grudnia 2020

Zakwas buraczany. Dla zdrowia i urody oraz jako czerwony barszcz.

 O zakwasie z czerwonych buraków jest ciągle głośno. Wypiłam już 2 butelki. Nastawiony kolejny słój. Polecam by przed zakiszeniem przeczytać pozytywne i negatywne skutki picia tego zakwasu. 

                                                                Oto mój zakwas


                                             jak go zrobiłam? Kierowałam się przepisem wg tej Pani.

                                            Moje zmiany?  Woda zwykła kranówka zimna. Nie przejmowałam się jej jakością bo i tak reakcja ją przerobiła. Na 3 litry wody 3 płaskie łyżki soli. Zero cukru. Czosnku 12 ząbków, 10 sztuk ziela angielskiego i 6 liści laurowych. Trochę zakwasu z pierwszego ukwaszenia,         w pierwszym kwaszeniu była woda spod ogórków dodana w ilości 3 łyżek, by zakwas zastartował. Udał się i jest pyszny. Tylko codziennie tak jak ta Pani pozaglądałam do niego i poprzelewałam wodę łyżką by się to wymieszało. Polecam.

Kotlety z ziemniaków i kapusty z sosem grzybowym. Palce lizać.

 Super danie dla vegetarian i wegan i dla smakoszy. Przepis zobaczyłam tutaj i bardzo mi się spodobał.



a oto moje dzieło


niedziela, 2 sierpnia 2020

Wiśniowo się zrobiło.

Z wiśni można robić różne przetwory. Można je zjadać na surowo, można wyciskać z nich soki, robić nalewkę. itd. Teraz jest na to czas.
Ja najbardziej lubię zupę wiśniową i nie jako chłodnik ale własnie gorącą.
Moja zupa jest błyskawiczna. Potrzebujemy:
wiśnie - ile kto chce
woda - ile kto zje - w formie zupy
cukier- ile kto chce
mąka ziemniaczana - ile kto chce, ale tyle by się zupa nie zamieniła w kisiel wiśniowy
śmietana 30%
makaron - ile kto zje
Wykonanie:
Wkładamy wiśnie drylowane, ja nie dryluję bo lepszy smak - do wody do garnka - ja do 4 l
gotujemy chwilę. Dodajemy cukier, mąkę rozpuszczoną w wodzie, zagotowujemy. Dodajemy śmietanę i zupa gotowa.
Gotujemy makaron i łączymy na talerzu z zupą i smacznego! Nie ma lepszych smaków.

                                                   A oto ona - królowa letnich zup.


czwartek, 7 maja 2020

Zagrajmy w zielone.

Dzisiaj czas na zbiory natury: liście i kwiatki mniszka, pokrzywa, liście i kwiatki poziomki, kopytnik, liście lipy (teraz najlepsze).
To wszystko po to by napić się i zasilić wiosennym koktajlem.
Do tego 1 banan i jogurt oraz butelka mała maślanki.
I do dzbanka blendera
Teraz to tylko wypić. I bardzo dobre. Polecam!
 Z Covidem wygramy zielonym,
bo to gra w zielone.


sobota, 11 kwietnia 2020

Pastiera Napoletana

Neapolitański placek z ziarnami pszenicy i ricottą.


Bardzo fajnie się prezentuje, a smakuje wybornie.
Po przekrojeniu wygląda tak:


A Włoszka , która mi podrzuciła przepis zrobiła ich kilka, gdyż to jest ich tradycyjne ciasto pieczone w Wielki Czwartek
Jej Pastiery wyglądały tak":


Po przekrojeniu tak:
Zblendowała wszystkie ziarenka pszenicy, poza tym dla niej to kolejny raz w życiu, dla mnie pierwszy.

Jaki jest u nas problem?
Trzeba się postarać o ziarno pszenicy, bo u nich ono jest gotowe
w słoiku

Też bym chciała mieć gotowca, ale nie znalazłam takowego więc kupiłam ziarno pszenicy                         w warzywniaku ( za 35 dkg zapłaciłam 50,00 groszy!!
No i namoczyłam na noc i rano gotowałam do miękkości

A dalej to już zrobiłam wg przepisu:

Polecam, nie będziecie żałowali. Coś nowego, pysznego i taniego.

wtorek, 10 marca 2020

Czas na chleb.

 Chleb mieszany tylko łyżką.

W internecie jest masa przepisów pod tym tytułem. 
Więc nie podaję stron z nimi bo  nie wiem kto od kogo przepisywał.
Mam swoje przemyślenia na ten przepis więc też zapisuję jako pieczony przeze mnie.
Zatem do dzieła.
Składniki:
45 dkg maki pszennej
5 dkg innej, najlepiej żytniej.
500 ml wody lekko ciepłej.
1 łyżka płaska soli.
1 łyżka cukru lub miodu.
1/2 szklanki otrąb pszennych
4 łyżki słonecznika,
4 łyżki nasion lnu, 
1 łyżka czarnuszki /jeśli lubisz/, kilka ziaren dyni, orzechy, suszone śliwki itp.
2,5 dkg świeżych drożdży.
Wykonanie:
Rozgnieść drożdże zalać je woda z dodatkiem cukru,
Pozostałe składniki /mąka przesiana przez sito/ i reszta wsypać na wodę z drożdżami, dodać łyżkę soli i zamieszać kilka razy łyżką.
Przykryć ściereczką na 1/2-1 godziny. Ma wyrosnąć jeszcze raz takie jak jest.
Przełożyć do wyłożonej papierem / ja go trochę smaruję olejem kokosowym/ keksówki czy do innej formy /ja mam taką ok 12 cm x 30 cm.
Zostawić na 1/2 godziny do wyrośnięcia. W tym czasie podgrzać piekarnik do 220 stopni.
Wyrośnięty włożyć do piekarnika na 45-60 minut  / zależy od mąki i piekarnika/.
No i gotowy! Smacznego. Zawsze się udaje. Zwłaszcza teraz gdy w wielu  piekarniach zapomniano z ilu składników jest chleb /woda, mąka, drożdże, sól cukier/ Nic ponadto, no jeszcze zakwas. Ale tyle i jest chleb.